Środowy poranek oprócz chłodu spóźniającej się wiosny cechowały na bydgoskim targowisku ceny. Wysokie! Przedświąteczne zakupy są skromniejsze, a i stół będzie odbiegał od wymogów tradycji. Powodem tego stanu jest inflacja, sięgająca już 11 procent, co sprawia, że mniej możemy kupić za posiadane w portfelu pieniądze. Za inflacją poszła drożyzna.
Działacze Nowej Lewicy – Michał Wysocki współprzewodniczący bydgoskiej Rady Miejskiej, Oliwia Pieńczewska (Młoda Lewica) i Mateusz Michałowski poszli na targowisko rozdawać ulotki. Nie, nie jak zwykle prosząc o głos w wyborach, ale tłumacząc skąd się wzięła i co oznacza inflacja oraz jak decyzje podejmowane przez polityków w sejmie, rządzie, Radzie Polityki Pieniężnej wpływają wprost na zawartość portfeli, portmonetek ściskanych nerwowo w rękach podczas targowiskowych zakupów, a każda moneta oglądana jest z każdej strony, bo… za przysłowiową złotówkę już nic, ale to nic nie kupisz, nawet na targowisku. Marcowe ceny jajek oscylowały od 0,90 do 1,10 zł za sztukę.
– Szalejąca drożyzna i rosnące raty zaciągniętych kredytów – taka jest rzeczywistość przed tegorocznymi świętami w Polsce – mówi Michał Wysocki.
Wg BNP Paribas Polska SĄ – tegoroczne Święta Wielkanocne będą najdroższe od wielu lat, będzie o 20% drożej niż rok temu.
Podrożało faktycznie wszystko, przykładowo:
- drób o 30 %, - wędliny o 6 %, - masło o 35 %, - nabiał o 10 %, - tłuszcze roślinne o 50 %.
Trzeba przypominać, że za politykę monetarną odpowiada Rada Polityki Pieniężnej i rząd, więc pełną odpowiedzialność za niwelację skutków inflacji ponosi rządząca władza Prawa i Sprawiedliwości, a zrzucanie całej winy na wojnę w Ukrainie, to rozpaczliwa próba ucieczki od odpowiedzialności za swoje nieudolne rządy i zaniechania.
Rządzący państwem decydują o kierunku polityki monetarnej i w ten sposób przyczyniają się do rozwoju gospodarki kraju lub też do jego zastoju. Podnoszone od jakiegoś czasu stopy procentowe wpływają na wysokość spłacanych kredytów, zaciąganych zwykle przez ludzi młodych na zakup wymarzonego mieszkania. Zwiększane się raty zmuszają do nieraz dramatycznych decyzji – rezygnacji z marzeń o mieszkaniu dla młodej rodziny.
Niepokoi zjawisko sprzeczności w działaniu dwóch niezależnych decydentów – rządu i Rady Polityki Pieniężnej. Zamiast wspierać własne działania kierunkowe, to kiedy RPP podnosi stopy, rząd dosypuje pieniędzy na rynek wraz ze swymi nowymi pomysłami. Nie sprzyja to utrzymaniu równowagi finansowej w gospodarce.
– Tak dramatyczny wzrost inflacji i jednocześnie stóp bankowych oznacza podwyżkę rat kredytów, co może skutkować tym, że wiele rodzin będzie miało problem z utrzymaniem płynności finansowej w domowych budżetach.
Co to za „prawo i sprawiedliwość”, które zmusza coraz więcej ludzi do życia na wiecznych pożyczkach i kredytach?
Stanowczo się temu sprzeciwiamy! – dopowiada Michał Wysocki.
Bydgoszcz, 13 kwietnia 2022 r.